Kancelaria transportowa
Zmień język

Skontaktuj się z Nami

+48 509 894 573

Zakaz podzlecania przewozów w branży transportowej jest coraz częściej poruszanym tematem, szczególnie w kontekście rosnącej liczby incydentów, a w konsekwencji wynikających z nich sporów prawnych. Choć zakaz ten może wydawać się restrykcyjnym środkiem, ma on na celu ochronę interesów zarówno zleceniodawców, jak i końcowych odbiorców usług transportowych, co jednak nie wyklucza jego nadużycia przez zleceniodawców.

1. Czym jest zakaz podzlecenia?

Zakaz podzlecenia brzmi dumnie, ale na gruncie prawa cywilnego, między podmiotami prywatnymi nie można, co do zasady, wprost niczego zakazać. Można za to podjąć zobowiązanie do osobistego świadczenia albo do zaniechania czynności polegającej na zawarciu umów z kolejnymi przewoźnikami w celu realizacji powierzonego transportu, co w zasadzie sprowadza się do zobowiązania do osobistego świadczenia. Skoro zobowiązujemy się do niepowierzania przewozu osobom trzecim, to musimy wykonać przewóz własnymi siłami, chyba że transport prawidłowo można wykonać przewóz jakąś trzecią, nieprzewidzianą w niniejszej publikacji metodą. Przepisy powszechnie obowiązującego prawa (Konwencja CMR, Prawo przewozowe) nie ograniczają możliwości zawarcia postanowienia dotyczącego zakazu podzlecania, także kwestia ta powinna być rozpatrywana w perspektywie zasady swobody umów wyrażonej w art. 353(1) Kodeksu cywilnego – “Strony zawierające umowę mogą ułożyć stosunek prawny według swego uznania, byleby jego treść lub cel nie sprzeciwiały się właściwości (naturze) stosunku, ustawie ani zasadom współżycia społecznego.”

2. Szkody wynikające z podzlecania przewozów

Podzlecanie przewozów może wiązać się z istotnym ryzykiem wystąpienia szkód. Oczywiście samo podzlecenie bezpośrednio żadnej szkody nie powoduje, ale sama ta praktyka posiada pewien “potencjał szkodowy”. Powszechnie wiadomo, że im plan jest bardziej skomplikowany, tym większa szansa, że jego realizacja się nie powiedzie. Im bardziej zaawansowana maszyna, tym większa szansa jej awarii. Tego typu przykłady można mnożyć. Skoro zatem do równania dodajemy kolejne podmioty, analogicznie do gry w głuchy telefon, dochodzi do wypaczenia pierwotnych założeń przyświecających nadawcy i odbiorcy przesyłki. Nadawcy towaru wolą ograniczyć możliwość zawierania dalszych umów przez przewoźników, nie chcąc aby usługi przewozu wykonywane były przez niezweryfikowane podmioty, gdyż w naturalny sposób zwiększa to ryzyko uszkodzenia towaru (brak profesjonalizmu, błędy w sztuce) lub zaginięcie towaru (niewłaściwy nadzór, kradzieże dokonywane przez oszustów podszywających się pod przewoźników).

Gdy spedytor bądź przewoźnik, któremu w pierwszej kolejności powierzono realizację transportu, zleca transport innemu podmiotowi, traci bezpośrednią kontrolę nad realizacją przewozu. Brzmi to banalnie, ale jak to mówią – “jeśli coś ma być zrobione porządnie, to musisz zrobić to sam”. Przykładem może być sytuacja, w której towar o wysokiej wartości zostaje powierzony przewoźnikowi, który nie dysponuje odpowiednimi środkami transportu lub doświadczeniem w przewożeniu tego typu ładunków. W takich przypadkach, mimo że odpowiedzialność za szkodę przeważnie ostatecznie spada na podwykonawcę, szkody ponoszone przez przewoźnika umownego bądź spedytora mogą być znaczące, zarówno mając na myśli konsekwencję finansowe, np. w przypadku, gdy przewoźnik faktyczny nie posiada środków na pokrycie odszkodowania, a jego polisa swym zakresem nie pokrywa zdarzenia szkodowego, jak i w postaci aspektów niematerialnych, np. utraty zaufania kontrahentów. Podzlecając przewóz nie mamy wpływu na dobór kierowców, pojazdów czy w przypadku dalszych podzleceń, na samą weryfikację wypłacalności i rzetelności dalszych przewoźników lub spedytorów. Dalsi przewoźnicy nie są z nami związani żadną umową, dlatego też nie mamy gwarancji, że instrukcję przekazane nam przez zleceniodawcę, zostaną wykonane zgodnie z jego założeniami. Może zdarzyć się tak, że nasz podwykonawca nie zastrzeże w umowie zawieranej ze swoim podwykonawcą, że przeładunek, doładunek bądź inna ingerencja w zawartość przesyłki jest niedopuszczalna, a z czym efektywnie rośnie szansa na wystąpienie szkody.

W kontekście podzlecania przewozów, rażące niedbalstwo może przejawiać się w decyzji o zleceniu transportu firmie, która nie spełnia minimalnych standardów jakości lub bezpieczeństwa. Przykładem rażącego niedbalstwa może być sytuacja, w której podwykonawca nie posiada wymaganych licencji, ubezpieczenia OC. W mniej oczywistych przypadkach, podwykonawca przedstawi nam wyżej wymienione dokumenty, lecz dopiero gdy uznamy ładunek za zaginiony i dokonamy ich wnikliwszej analizy, na jaw może wyjść, iż takowe zostały sfałszowane, a sam przewoźnik nigdy nie zamierzał wykonać zlecenia. W takich sytuacjach, możemy ponosić odpowiedzialność za działania przestępcze osoby podającej się za przewoźnika, w myśl art. 3 Konwencji CMR.

3. Kary umowne związane z podzleceniem przewozów i ich skuteczność

W umowach transportowych często zawarte są klauzule dotyczące kar umownych, które mają na celu ochronę zleceniodawcy przed ryzykami wynikającymi z niewłaściwego wykonania zlecenia. Co jednak w przypadku, gdy nasz kontrahent nie wykonał świadczenie osobiście, lecz to zostało wykonane poprawnie. Z jednej strony osiągnął rezultat umowy i dochował należytej staranności w zakresie essentialia negotii umowy przewozu, lecz nie na gruncie całego stosunku obligacyjnego. Sprawa nie jest oczywista, zaś decyzja w sprawie wyciągnięcia konsekwencji wobec nierzetelnego kontrahenta ma w dużej mierze charakter biznesowy. Warto jednak wskazać, że wykonanie zobowiązania w znacznej części jest przesłanką do miarkowania naszego roszczenia w myśl art. 484 § 2 KC. Co w takim razie jeśli całe zobowiązanie zostało wykonane bez zarzutu? Na pewno miarkowanie kary umownej przez Sąd jest ryzykiem jakie należy zważyć przed wdaniem się w spór sądowy.

Istotnym jest, że kara umowna za powierzenie przewozu dalszym podwykonawcą, nie chroni nas przed nierzetelnymi działaniami i nadużyciami tych dalszych podmiotów. Jeżeli nasz bezpośredni kontrahent zdecyduję się go naruszyć, a jednocześnie w tej samej umowie zabezpieczyliśmy swoje interesy poprzez ustanowienie tzw. zakazu konkurencji, ten sam zakaz nie będzie nas chronił przed niepożądanymi zachowaniami podwykonawcy. Nawet jeżeli nasz kontrahent zabezpieczy zlecenie analogicznym zakazem, to podwykonawca będzie ponosił odpowiedzialność kontraktową wyłącznie wobec naszego kontrahenta. Z nami nie łączy go żadna więź prawna. Zgodnie z doświadczeniem życiowym, jeżeli nie powierzamy przewozu organizacji działającej charytatywnie, to nasz podwykonawca chce na tym zarobić. Jeśli natomiast powierzy przewóz kolejnemu podwykonawcy, wiadomym jest, że za wynagrodzeniem niższym niż to, które samemu otrzyma. Skoro zaś dalszy podwykonawca nie zobowiązał się do zaniechania kontaktu z nadawcą bądź odbiorcą, może zwrócić się do nich i zaoferować swoje usługi w cenie niższej przynajmniej o marże jednego z podmiotów zaangażowanych w organizację takiego transportu. Zagrożenie zatem jest oczywiste.

Podsumowanie

Zakaz podzlecania przewozów w branży transportowej nie może być traktowany jedynie  jako zbędne ograniczenie swobody wykonywania działalności kontrahentów, zwłaszcza w kontekście art. 356 KC. Jego celem jest ochrona jakości usług, minimalizacja ryzyka wystąpienia szkód oraz zapewnienie, że przewozy są realizowane przez podmioty posiadające odpowiednie kompetencje i zasoby. Warto jednak zastanowić się czy zasadnym jest obciążenie kontrahenta taką karą umowna, gdy podwykonawca prawidłowo wykonał przewóz, a żadna szkoda, oceniając sprawę ex post, nie powstała. Oczywiście każdy kij ma dwa końce i warto z drugiej strony rozważyć czy w ogóle warto powierzyć wykonanie przewozu komuś innemu. Jeżeli zdecydujemy się na wprowadzenie zakazu podzlecania do naszego zlecenia transportowego lub regulaminu (OWU), szczególnie decydując się też na wprowadzenie kary umownej z tytułu, warto skonsultować ten zamiar ze specjalistą z zakresu prawa, aby zapewnić realną skuteczność tego zapisu w relacjach z kontrahentami.

Łukasz Strzelczyk

Aplikant radcowski w Trans Lawyers Kancelaria Prawna