Spedycja a przewóz
Przede wszystkim powinniśmy upewnić się czy aby na pewno w danym stosunku prawnym jesteśmy spedytorem w rozumieniu przepisów Kodeksu Cywilnego (dalej: KC).
Podstawowym kryterium rozróżniające umowę przewozu od umowy spedycji, jest zakres czynności, do których przedsiębiorca się zobowiązuje. W tej materii wypowiedział się Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 6 października 2004 r. (I CK 199/04):
„jeżeli przyjmuje się ofertę, w której mowa jest tylko o przewozie rzeczy, a żadne czynności konkludentne nie wskazują na istnienie dodatkowych postanowień umownych obejmujących usługi związane z przewozem, to umowa zawarta przez przyjęcie oferty jest stricte umową przewozu, a nie umową spedycji.”
Przyjęcie takiego sposobu podziału jest jak najbardziej słuszne bowiem umowy te zakładają kompletnie różny reżim odpowiedzialności. Przewoźnik odpowiada za osiągnięcie efektu w postaci przemieszczenia określonego ładunku z miejsca załadunku do miejsca przeznaczenia i co do zasady jest odpowiedzialny za jego stan, w szczególności gdy pojawi się szkoda w towarze.
Tymczasem w kontekście spedycji, jak już ustaliliśmy wcześniej, jej essentialia negotii zawierają się w zobowiązaniu do odbioru bądź wysłania przesyłki bądź innych usług związanych z czynnościami dotyczącymi przewozu, jednak bez jego wykonania. Zgodnie z art. 796 KC, zasadą jest, że do umowy spedycji stosujemy odpowiednio przepisy dotyczące umowy zlecenia. Podążając za tą wskazówką można stwierdzić, że umowa spedycji nie jest umową rezultatu, a umową starannego działania. Teza ta znajduje potwierdzenie w kolejnych przepisach KC dotyczących spedycji – art. 799 oraz art. 800 KC, które określają stosunki pomiędzy spedycją a przewoźnikiem. Przede wszystkim, odpowiedzialność spedytora ograniczona jest do winy w wyborze, a nie na zasadzie ryzyka jak w przypadku przewozu. W przypadku zaś, gdy spedytor samodzielnie wykonuje przewóz, ponosi odpowiedzialność w zakresie jego wykonania na takiej samej zasadzie jak przewoźnik i nie może powoływać się na korzystniejsze dla niego przepisy dotyczące spedycji, dlatego warto przejrzeć zlecenie transportowe zanim przystąpimy do działania.
Jak ugruntować swój status spedytora w zleceniu transportowym
Zgodnie z informacjami z poprzedniego punktu, niewątpliwie konieczne jest zawarcie w zleceniu transportowym z zleceniodawcą istotnych postanowień umownych, które decydują o charakterze umowy spedycji. Treścią zobowiązania spedytora wobec swojego klienta będzie zatem obowiązek odbioru bądź wysłania przesyłki, lecz także wszelkich innych czynności związanych przesyłką, np. sporządzenie dokumentacji celnej, ubezpieczenia przesyłki, dokonania załadunku lub jej zabezpieczenia na czas podróży. Ze względu na ilość potencjalnych obowiązków spedytora, dużo łatwiej jest ustalić charakter danej umowy zaczynając od analizy pod kątem umowy przewozu, bowiem umowa przewozu zakłada osiągnięcie rezultatu w postaci przemieszczenia określonego ładunku z punktu A do punktu B. Jeśli jest to jedyny nasz obowiązek, wówczas z pewnością występujemy w charakterze przewoźnika. Ponadto, wedle art. 800 KC, jeśli jako spedytor zdecydujemy się na wykonanie przewozu samodzielnie, tj. w ramach własnego przedsiębiorstwa, wówczas również wchodzimy w sytuację prawną przewoźnika, a to znaczy, że w przypadku wystąpienia szkody w trakcie transportu, nie będziemy mogli powoływać się na ograniczenia odpowiedzialności przewidziane przez ustawę dla spedytora.
W umowie z kontrahentem zaczynamy od precyzyjnego określenia naszego zobowiązania. W pamięci mamy, że zgodnie z art. 794 § 2 KC, spedytor może w ramach wykonywania swoich czynności zawierać umowy z osobami trzecimi na własny rachunek lub na rachunek klienta. W tym celu zasadnym jest zdobycie od klienta pełnomocnictwa, w którym upoważni spedytora do dokonania określonych czynności prawnych, np. zawarcia umowy przewozu. Zawierając umowę z przewoźnikiem w imieniu zleceniodawcy, mamy pewność, że nikt nie podważy naszego statusu. Aby ustrzec się przed niepożądaną zmianą charakteru umowy, musimy zastrzec, iż treścią zobowiązania wobec zleceniodawcy jest dokonanie czynności prawnej polegającej na zawarciu umowy z przewoźnikiem, której przedmiotem będzie przewóz przesyłki do pożądanego przez klienta miejsca i nie wykonywać transportu w ramach własnego przedsiębiorstwa. W spektrum umowy spedycji mieszczą się także czynności faktyczne jak załadunek i rozładunek, dlatego też można bezpiecznie zawrzeć je w ramach naszego zlecenia. Warto też zobowiązać się w umowie do przeniesienia na klienta wszelkich wierzytelności przysługujących spedytorowi wobec przewoźnika, które wynikają z niewykonania bądź nieprawidłowego wykonania przewozu, co pozwoli nam nie tylko na ugruntowanie charakteru umowy, ale także na uniknięcie sporu sądowego.
Prawdziwy problem zaczyna się w chwili, gdy kontrahent narzuca nam swoje zlecenie transportowe, która zakłada tylko dokonanie przewozu, bez sprecyzowania czy chodzi o samodzielne jego wykonanie czy też wyłącznie do znalezienia w jego imieniu faktycznego przewoźnika. Często przy tym zdarza się, że standardowe zlecenie transportowe wprowadza tzw. zakaz podzlecania, a więc wyklucza powierzenie transportu innej osobie, co oczywiście stawia spedytora w bardzo niekorzystnej sytuacji.
Narzucone z góry zlecenie transportowe
W takim przypadku niewiele możemy zrobić bez współpracy ze strony kontrahenta. Musimy liczyć się z możliwością, iż w przypadku sporu sądowego, sąd uzna nas nie za spedytora, a za przewoźnika umownego. Umowa przewozu jest bowiem umową konsensualną – zostaje zawarta wobec wymiany oświadczeń woli. Jej przeciwieństwem jest umowa o charakterze realnym – wymaga nie tylko oświadczeń woli, ale także faktycznego dokonania czynności, np. przekazania towaru do magazynu w ramach umowy składu. W związku z tym nie będziemy mogli się bronić wskazując, że tak naprawdę to nie my wykonaliśmy sporny przewóz, bowiem to my podjęliśmy zobowiązanie do jego wykonania wobec klienta, którego w takim wypadku nie będzie łączył żaden węzeł obligacyjny z faktycznym przewoźnikiem..
Jak wspomniano na początku, ważne jest dokładne określenie warunków współpracy przynajmniej w formie dokumentowej, np. za pośrednictwem wiadomości e-mail, ze względu na treść art. 458 (11) KPC. W ramach takiej wiadomości możemy domagać się doprecyzowania naszego zobowiązania. Można też spróbować wykazać się sprytem i wprost zapytać o wymagania kontrahenta co do przewoźnika, o udzielenie pełnomocnictwa do zawarcia umowy w jego imieniu oraz w sprawie innych czynności związanych z transportem – odprawą celną, ubezpieczeniem przesyłki, czynności ładunkowych. Wówczas zależnie od odpowiedzi jakiej udzieli nasz klient, być może w procesie sąd dokona korzystnej dla nas wykładni postanowień umowy, nie odmawiając nam statusu spedytora i idących za nimi uprawnień.
Łukasz Strzelczyk
Aplikant radcowski w Trans Lawyers Kancelaria Prawna