Dowiedz się, jak Twoja firma transportowa może legalnie nie płacić CIT dzięki estońskiemu modelowi. Oszczędzaj i inwestuj w rozwój floty!
Na czym polega estoński CIT?
Tak, to możliwe – istnieje sposób, aby spółka transportowa legalnie nie płaciła podatku dochodowego! Dzięki tzw. estońskiemu CIT-owi, możesz znacząco obniżyć obciążenia podatkowe i zyskać więcej środków na rozwój swojej firmy.
Jak to działa w praktyce? Spółka nie płaci miesięcznych ani kwartalnych zaliczek na podatek dochodowy CIT, nawet jeśli generuje zysk. Podatek pojawia się dopiero w momencie wypłaty zysku do wspólników, ale tylko w zakresie kwoty, jaka jest wypłacana wspólnikowi. To oznacza, że jeśli planujesz reinwestować dochód w firmę, nie musisz oddawać części zysku fiskusowi na bieżąco.
Kto może skorzystać z estońskiego CIT-u?
Z estońskiego CIT-u mogą skorzystać m.in.:
- spółki z ograniczoną odpowiedzialnością,
- spółki akcyjne,
- proste spółki akcyjne,
- spółki komandytowe,
- spółki komandytowo-akcyjne.
To rozwiązanie szczególnie dobrze sprawdza się w firmach, które:
- planują inwestycje w rozwój (np. zakup sprzętu transportowego, rozbudowę floty),
- budują swoją markę i rozpoznawalność,
- traktują zyski jako źródło dodatkowego dochodu, a nie jako główną wypłatę dla wspólników.
Jakie warunki trzeba spełnić?
Choć warunków jest kilka, większość firm może je spełnić bez większego problemu. Najważniejsze z nich to:
✅ Spółka nie może mieć wśród wspólników innych osób prawnych,
✅ Sama również nie może być wspólnikiem w innej spółce,
✅ Musi zatrudniać co najmniej 3 osoby (niekoniecznie na umowę o pracę – także zleceniobiorcy),
✅ Przynajmniej 50% przychodów powinno pochodzić z działalności operacyjnej, a nie z odsetek, poręczeń, gwarancji, praw autorskich czy transakcji z podmiotami powiązanymi.
Jakie są stawki podatku?
Stawki CIT w estońskim CIT są inne niż standardowo:
10% – dla małych podatników oraz firm rozpoczynających działalność,
20% – dla pozostałych spółek.
Gdzie tkwi haczyk?
Choć estoński CIT brzmi bardzo atrakcyjnie, są sytuacje, w których podatek trzeba zapłacić nawet w trakcie roku. Dzieje się tak w przypadku tzw. ukrytych zysków i wydatków niezwiązanych z działalnością gospodarczą.
Co to oznacza w praktyce?
Ukryty zysk to każda forma przekazywania korzyści wspólnikom, która nie jest formalnie wypłatą dywidendy, ale spełnia podobną funkcję. Może to być np.:
- pożyczka od spółki dla wspólnika,
- darowizna,
- wydatki na reprezentację,
- nadwyżka wartości rynkowej transakcji.
Pełna lista ukrytych zysków znajduje się w art. 28m ustawy o CIT. Przepisy są szczegółowe, a organy podatkowe dokładnie badają każdą sytuację, tym samym kwalifikując kolejne formy wypłaty kapitału na rzecz wspólników jako ukryte zyski. Z praktyki wynika, że za ukryte zyski, organy podatkowe uznają również wyjazdy wspólników niezwiązane z działalnością operacyjną spółki, czy modernizację środków trwałych, które są własnością wspólników. Dlatego tak ważna jest odpowiednia dokumentacja i właściwa konstrukcja relacji finansowych między wspólnikami a spółką.
Co nie jest ukrytym zyskiem?
Na szczęście przepisy wskazują też, co nie jest traktowane jako ukryty zysk. Przykłady:
- wynagrodzenia członków zarządu – do określonego limitu (nie więcej niż 5-krotność przeciętnego wynagrodzenia),
- spłata pożyczki udzielonej przez wspólnika,
- odpisy amortyzacyjne.
Podsumowanie
Estoński CIT to interesujące rozwiązanie dla firm transportowych, które chcą inwestować w rozwój zamiast wypłacać zysk. Oferuje realne oszczędności podatkowe i uproszczenie rozliczeń. Trzeba jednak uważać na pułapki związane z ukrytymi zyskami – nie każdy wydatek „na wspólnika” przejdzie bez konsekwencji.
Jeśli zastanawiasz się, czy Twoja spółka może skorzystać z estońskiego CIT-u – zapraszamy do kontaktu z naszą kancelarią. Pomożemy Ci bezpiecznie wdrożyć to rozwiązanie i uniknąć ryzyk podatkowych.
📞 Skonsultuj swój przypadek – chętnie doradzimy!
Autorka: Patrycja Kulak
Aplikantka radcowska w Trans Lawyers Kancelaria Prawna